© W³adys³aw Bartoszewski
Warszawa 2006-2018
All rights reserved

Administracja serwisu:
Stowarzyszenie Pracowników, Wspó³pracowników i Przyjació³ Rozg³o¶ni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorañskiego

Stowarzyszenie RWE im. Jana Nowaka-Jeziorañskiego / www.wolnaeuropa.pl



Materia³y - zdjêcia, teksty, multimedia, elementy grafiki, zawarte na niniejszej stronie i jej podstronach chronione s± prawem autorskim (na mocy: Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).


Kategorie: Wszystkie | 1934 - Artyku³y | 1956 - 1959 | 1958 - Artyku³y | 1960 - Artyku³y | 1964 - Artyku³y | 1968 - Recenzje | 1970 - 1979 | 1970 - Recenzje | 1975 - Recenzje | 1980 - 1988 | 1980 - Pozosta³e teksty | 1980 - Recenzje | 1986 - Pozosta³e teksty | 1989 - Artyku³y i wywiady | 1990 - Artyku³y i wywiady | 1991 - Artyku³y i wywiady | 1992 - Artyku³y i wywiady | 1992 - Materia³y biograficzne | 1993 - Artyku³y i wywiady | 1994 - Artyku³y i wywiady | 1995 - Artyku³y i wywiady | 1995 - Kronika wydarzeñ | 1995 - Materia³y biograficzne | 1995 - Pozosta³e teksty | 1996 - Artyku³y i wywiady | 1996 - Materia³y biograficzne | 1997 - Artyku³y i wywiady | 1997 - Materia³y biograficzne | 1998 - Artyku³y i wywiady | 1999 - Artyku³y i wywiady | 2000 - Artyku³y i wywiady | 2000 - Pozosta³e teksty | 2001 - Artyku³y i wywiady | 2001 - Pozosta³e teksty | 2002 - Artyku³y i wywiady | 2002 - Materia³y biograficzne | 2002 - Pozosta³e teksty | 2003 - Artyku³y i wywiady | 2004 - Artyku³y i wywiady | 2004 - Pozosta³e teksty | 2004 - Recenzje | 2005 - Artyku³y i wywiady | 2005 - Kronika wydarzeñ | 2005 - Materia³y biograficzne | 2005 - Pozosta³e teksty | 2005 - Recenzje | 2006 - Artyku³y i wywiady | 2006 - Fotogaleria | 2006 - Kronika wydarzeñ | 2006 - Materia³y biograficzne | 2006 - Pozosta³e teksty | 2006 - Recenzje | 2007 - Artyku³y i wywiady | 2007 - Fotogaleria | 2007 - Kronika wydarzeñ | 2007 - Materia³y biograficzne | 2007 - PISMA WYBRANE t. I/II | 2007 - Pozosta³e teksty | 2007 - Recenzje | 2008 - Artyku³y i wywiady | 2008 - Fotogaleria | 2008 - Kronika wydarzeñ | 2008 - Recenzje | 2009 - Artyku³y i wywiady | 2009 - Fotogaleria | 2009 - Kronika wydarzeñ | 2009 - Recenzje | 2010 - Artyku³y i wywiady | 2010 - Fotogaleria | 2010 - Kronika wydarzeñ | 2010 - Pozosta³e teksty | 2010 - Recenzje | 2011 - Artyku³y i wywiady | 2011 - Fotogaleria | 2011 - Kronika wydarzeñ | 2011 - Pozosta³e teksty | 2011 - Recenzje | FOTOGALERIA ARCHIWALNA 1 | FOTOGALERIA ARCHIWALNA 2 | FOTOGALERIA ARCHIWALNA 3 | FOTOGALERIA ARCHIWALNA 4 | FOTOGALERIA ARCHIWALNA 5 | NOWE KSI¡¯KI | STRONA G£ÓWNA | Varia
RSS
czwartek, 19 lipca 2007
Powstanie Warszawskie (I)

 

„Tygodnik Powszechny" (Kraków)

Nr 31 / 2. 08. 1964 r.

„Mamy w tym kraju jeden punkt, z którego pochodzi wszystko z³o: to Warszawa. Gdyby¶my nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, nie mieliby¶my 4/5 trudno¶ci, z którymi musimy walczyæ. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamêtu, punktem, z którego rozprzestrzenia siê niepokój w tym kraju" – mówi³ w grudniu 1943 roku Hans Frank. W ci±gu niewielu miesiêcy ¿ycie potwierdzi³o w pe³ni ten s±d hitlerowskiego namiestnika w Polsce.

1 sierpnia 1944 roku w Warszawie, g³ównym o¶rodku ruchu niepodleg³o¶ciowego, wybuch³o powstanie zbrojne, które zwi±za³o znaczne si³y niemieckie na okres przesz³o dwóch miesiêcy i st³umione zosta³o ostatecznie dopiero 2 pa¼dziernika 1944 r.

Od Powstania Warszawskiego up³ynê³o dwadzie¶cia lat. Okres to mo¿e zbyt krótki dla sformu³owania w pe³ni bezstronnego s±du historycznego, wolnego od namiêtno¶ci politycznych, tym bardziej, ¿e zaledwie w ostatnich kilku latach uzyskali¶my nieco szerszy wgl±d w dokumentacjê problemu. Na podstawie dostêpnych ¼róde³ polskich i niemieckich oraz og³oszonych dotychczas opracowañ syntetycznych i przyczynków pamiêtnikarskich nasuwa siê jednak kilka stwierdzeñ dotycz±cych moralnych i materialnych aspektów Powstania Warszawskiego, chyba godnych odnotowania z okazji przypadaj±cej rocznicy.

Powstanie Warszawskie by³o  j e d y n y m  w okupowanej przez Niemców Europie dzia³aniem wojskowym ruchu oporu o tak wielkim natê¿eniu i zasiêgu. Dyktowane podobn± intencj± uwolnienia w³asnymi si³ami stolicy kraju akcje powstañcze w Pary¿u (w sierpniu 1944) i w Pradze czeskiej (w kwietniu 1945) nie mog± byæ z nim porównywane ani pod wzglêdem powszechno¶ci, ani d³ugotrwa³o¶ci i natê¿enia walki, a w konsekwencji i strat obu stron walcz±cych.

Intencj± ogó³u uczestników Powstania Warszawskiego by³o wziêcie udzia³u w akcji z broni± w rêku przeciwko okupantowi oczekiwanej od piêciu lat, a ¼ród³em godnej podziwu si³y moralnej m³odzie¿y powstañczej - g³êbokie prze¶wiadczenie o konieczno¶ci podjêcia walki w Warszawie, jako walki o wolno¶æ. Wiêkszo¶æ uczestników Powstania urodzona ju¿ w Polsce niepodleg³ej, wychowana by³a w wielkim poszanowaniu tradycji niepodleg³o¶ciowych i powstañczych.

Powstanie Warszawskie by³o przygotowane i kierowane przez dowództwo Armii Krajowej. Aspekty polityczne podjêtej decyzji powstañczej sta³y siê pó¼niej przedmiotem tragicznych kontrowersji i bardzo surowych krytyk. Sprawa odpowiedzialno¶ci moralnej za los stolicy - o¶rodka duchowego narodu - jest do dzi¶ problemem bolesnym. Powstanie jednak raz wywo³ane, sta³o siê spraw± ogó³u i - co wiêcej - uzyska³o podstawê spo³eczn± szersz± ni¿ którekolwiek z dotychczasowych powstañ polskich.

Przy³±czyli siê do niego równie¿ ci, którzy byli przeciwni b±d¼ to samej koncepcji powstania, b±d¼ to jego kierownictwu, m.in. grupa znajduj±cych siê w Warszawie cz³onków AL i PPR. „¯adne jeszcze z powstañ, jakich widowni± by³a Warszawa, nie mia³o tak jednolitego poparcia ca³ego spo³eczeñstwa, nigdy jeszcze w historii has³o »zgin±æ lub zwyciê¿yæ« nie by³o tak realnym programem" - stwierdza autor artyku³u pt. Powstañcza mobilizacja, og³oszonego 27 sierpnia 1944 r. w pi¶mie „Armia Ludowa" (nr 25). Identyczne niemal wypowiedzi znajdujemy w ówczesnej prasie AK i w prasie stronnictw politycznych udzielaj±cych Powstaniu poparcia.

W toku Powstania Warszawskiego solidarno¶æ ludzi osi±ga³a czêstokroæ formy prawdziwego braterstwa, a ró¿nice pogl±dów odgrywa³y stosunkowo nik³± rolê. W wolnych czê¶ciach miasta spo³eczeñstwo dawa³o po piêciu latach okupacji dobitny wyraz swemu demokratyzmowi i dojrza³o¶ci politycznej. Do charakterystycznych zjawisk ¿ycia publicznego w ci±gu tych dwóch miesiêcy nale¿a³o m.in. zupe³ne nieskrêpowanie w wyra¿aniu my¶li i pogl±dów na ³amach prasy powstañczej wszelkich kierunków.

Powstanie zamierzone na okres 2-3 dni trwa³o faktycznie 63 dni. Ten fakt, zdumiewaj±cy fachowców wojskowych, przypisaæ trzeba przede wszystkim wyj±tkowemu napiêciu patriotyzmu i po¶wiêcenia ¿o³nierzy i ludno¶ci. Zwracaj± na to z uznaniem uwagê nawet historycy najsurowiej oceniaj±cy Powstanie. Jerzy Kirchmayer pisze: „Bohaterstwo, ofiarno¶æ i zaciêto¶æ powstañców s± najwiêkszym w naszej historii przejawem walki o wolno¶æ jako warto¶ci wy¿szej ni¿ ¿ycie ludzkie, kalectwo i wszystkie dobra materialne. By³oby ciê¿kim b³êdem nie doceniaæ, a co gorsze od¿e- gnywaæ siê od takich warto¶ci duchowych".

Strona niemiecka ocenia³a otwarcie bój w Warszawie jako „walkê najbardziej za¿art± spo¶ród prowadzonych od pocz±tku wojny", równie ciê¿k± „jak walka uliczna o Stalingrad" (Himmler do genera³ów niemieckich, 21 IX 1944), podkre¶laj±c, ¿e „gdyby ¿o³nierze niemieccy nie wprowadzili do walki w Warszawie absolutnie wszystkich ¶rodków, jakie maj± do dyspozycji - walka by³aby beznadziejna" (radio niemieckie, 30 IX 1944); gen. von dem Bach, dowodz±cy si³ami niemieckimi zwalczaj±cymi powstanie, tak oto oceni³ wp³yw akcji powstañczej na dzia³alno¶æ bojow± armii niemieckiej na odcinku frontu Warszawy:

A. Pod wzglêdem materialnym. Ruchy wojsk zwi±zane z frontem i dowóz musia³y byæ przestawione na drogê okrê¿n±, co zwiêkszy³o odleg³o¶æ i niepotrzebne zu¿ycie tak cennego paliwa. Zwi±zanie kilku pu³ków i silnych jednostek artylerii, które zosta³y wyci±gniête z walki z frontu praskiego, wreszcie zwi±zanie jednej z najlepszych dywizji pancernych, których na froncie brakowa³o, co najmniej na 14 dni, utrata z powodu po¿aru czy zdobycia przez powstañców bardzo wa¿nych magazynów mundurowych i ¿ywno¶ciowych, a wreszcie utrata wszystkich wojskowych warsztatów reperacyjnych i jednostek zaopatrzenia, które byty nie do zast±pienia.

B. Pod wzglêdem moralnym. Moralny wp³yw powstania na ¿o³nierzy nie mo¿e byæ nie doceniany. Walcz±ce na wschód od Pragi wojska czu³y siê stale zagro¿one na ty³ach przez powstanie. Mo¿na by³o obawiaæ siê wybuchu powstania na Pradze. Przede wszystkim za¶ wojska frontowe, ju¿ silnie pobite, czu³y zagro¿on± sw± drogê odwrotu na zachód wobec spodziewanego wielkiego natarcia rosyjskiego. Temu poczuciu niepewno¶ci mo¿na przypisaæ fakt ¿e Praga tak niespodzianie zosta³a stracona przy ataku Rosjan, który nast±pi³ pó¼niej, poniewa¿ wojska d±¿y³y tylko do osi±gniêcia znajduj±cych siê jeszcze na pó³noc od Warszawy mostów przez pospieszny odwrót.

Ci±g dalszy – czê¶æ II

Powstanie Warszawskie (II)

„Tygodnik Powszechny" (Kraków)

Nr 31 / 2. 08. 1964 r.

Ocenê tê zrozumiemy lepiej, pamiêtaj±c, ¿e Niemcy ponie¶li w walce z Powstaniem wyj±tkowo wielkie straty, wynosz±ce - wed³ug obliczeñ von dem Bacha - oko³o 26000 ludzi: co najmniej 17.000 zabitych (uznaj±c w tym zaginionych za zabitych) i oko³o 9000 rannych, przy czym - jak stwierdza von dem Bach - „w pierwszych dniach zosta³y zniszczone ca³e jednostki, o których losie ze strony niemieckiej nic nigdy nie mo¿na by³o siê dowiedzieæ". Przeciêtne straty niemieckie w akcji bojowej przeciwko powstañcom wynosi³y oko³o 1260 zabitych tygodniowo, przewy¿sza³y wiêc znacznie straty ponoszone przez armie hitlerowskie przy najwiêkszym nasileniu walk na froncie zachodnim w kampanii 1944/45, które nie przekracza³y 1000 zabitych tygodniowo. 9. armia niemiecka (pod dowództwem gen. von Vormanna, a potem gen. von Luttwitza), utrzymuj±ca odcinek frontu niemiecko-radzieckiego na Wi¶le wraz z Warszaw±, ocenia³a straty poniesione w walce przeciwko Powstaniu na 25% ogó³u swych zabitych i rannych w ci±gu sierpnia i wrze¶nia 1944 roku.

Oko³o 2000 ¿o³nierzy niemieckich dosta³o siê do niewoli AK w Warszawie; czê¶æ z nich - dziel±c los polskiej ludno¶ci cywilnej - zginê³a od bomb i pocisków w³asnej armii niszcz±cej miasto.

Zdobyto na Niemcach m.in. 4 czo³gi, 2 samochody pancerne, dzia³o polowe 75 mm, 12 mo¼dzierzy i 4 dzia³ka przeciwpancerne; zestrzelono 3 samoloty nieprzyjacielskie, zniszczono kilkadziesi±t czo³gów, dzia³ szturmowych i samochodów pancernych, a uszkodzono oko³o dwustu.

Po naszej stronie straty wynosi³y 18000 poleg³ych (wraz z zaginionymi) oraz oko³o 6500-7000 ciê¿ej rannych ¿o³nierzy Powstania. Tak wiêc formacje niemieckie mia³y wiêksze straty w zabitych ni¿ oddzia³y powstañcze, co stanowi - wobec jaskrawej dysproporcji ¶rodków walki - wymowny dowód jako¶ci wyszkolenia powstañców chlubnie zreszt± ocenianego w tajnym raporcie niemieckiego dowódcy garnizonu w Warszawie gen. Stahela.

Powstanie kosztowa³o jednak ponadto Warszawê i ca³y naród oko³o 150000 zabitych po¶ród ludno¶ci cywilnej; w¶ród nich co najmniej jedn± trzeci± stanowi³y ofiary bombardowañ lotniczych, ponad 40000 mê¿czyzn, kobiet i dzieci wymordowa³y na Woli oddzia³y Reinefartha, Dirlewangera i Schmidta, tysi±ce - w Alei Szucha - formacje policyjne podleg³e Geiblowi i Hahnowi. Zbrodnie wiêkszo¶ci z nich nie zosta³y po dzi¶ dzieñ ukarane.

Armia Krajowa wchodzi³a formalnie od 1942 roku w sk³ad Polskich Si³ Zbrojnych walcz±cych na ró¿nych frontach i podlega³a Naczelnemu Dowództwu w Londynie. Mimo to dopiero od 30 sierpnia 1944, w pi±tym tygodniu Powstania, zdo³ano w wyniku usilnych zabiegów uzyskaæ uznanie jej przez Wielk± Brytaniê i Stany Zjednoczone za armiê kombatanck±. Wywar³o to niew±tpliwie pewien wp³yw na traktowanie jeñców dostaj±cych siê w rêce niemieckie. Strona hitlerowska dopuszcza³a siê wprawdzie nadal licznych zbrodni wobec uczestników Powstania, jednak czêstotliwo¶æ ich we wrze¶niu 1944 wyra¼nie zmala³a. W praktyce Niemcy respektowaæ zaczêli prawa kombatanckie powstañców dopiero przy kapitulacji Mokotowa (27 wrze¶nia), ¯oliborza (30 wrze¶nia) i ¦ródmie¶cia (2 pa¼dziernika). Do niewoli niemieckiej dosta³o siê wtedy 15378 powstañców, w tym 922 oficerów oraz oko³o 2000 kobiet - ¿o³nierzy, ³±czniczek, sanitariuszek.

W czasie dwóch miesiêcy Powstania zniszczeniu uleg³o ok. 20% przedwojennego stanu zabudowy Warszawy, g³ównie w wyniku barbarzyñskiego podpalania ca³ych ulic. Po upadku Powstania, tj. miêdzy 3 pa¼dziernika 1944 a 17 stycznia 1945 roku Niemcy wysadzili w powietrze lub spalili jeszcze ponad drugie tyle domów (ok. 30% przedwojennego stanu zabudowy). Wbrew warunkom dopiero co podpisanego uk³adu kapitulacyjnego przewiduj±cym uchronienie „przedmiotów o warto¶ci artystycznej, kulturalnej i ko¶cielnej", a tak¿e „zabezpieczenie dobra publicznego i prywatnego pozostaj±cego w mie¶cie", spalono wtedy m.in. Bibliotekê Krasiñskich wraz z nagromadzonymi w niej bezcennymi zbiorami bibliotek: Za³uskich, Narodowej, Rapperswilskiej i Uniwersyteckiej; Archiwum Miejskie, Archiwum Akt Nowych, Bibliotekê Publiczn± m. Warszawy, wysadzono w powietrze mury katedry ¦w. Jana i ko¶cio³a OO. Jezuitów na ul. ¦wiêtojañskiej oraz Zamku Królewskiego, pa³ac Bruhla, pa³ac Saski, wiele innych jeszcze budowli zabytkowych, pomników, dzie³ kultury polskiej i europejskiej.

Wiemy dobrze, ile energii narodowej, ¶rodków materialnych, trudu i ciê¿kich wyrzeczeñ ca³ego spo³eczeñstwa trzeba by³o, aby d¼wign±æ z gruzów to, co w Warszawie i w ca³ej Polsce zniszczy³a wojna. Niema³y udzia³ w dziele odbudowy przypada ciê¿ko do¶wiadczonemu pokoleniu uczestników Powstania, które dzi¶ ju¿ swym dzieciom wpaja poczucie warto¶ci, w imiê których tak±, a nie inn± drogê obra³o przed laty. Pokolenia, w stosunku do którego ca³kowit± aktualno¶æ zachowa³y s³owa opublikowane w jednym z powstañczych dzienników z my¶l± o poleg³ych i o ¿ywych:

„Na wieczny spokój, na tytu³ do chwa³y, na pomnik imienny lub bezimienny - zas³u¿yli ci, którzy odeszli. Ale tych, którzy pozostan± czeka ci±g dalszy, codzienna walka i wytê¿ona praca, wysi³ek mniej efektowny i na pewno dla m³odych znacznie trudniejszy. Po okresie burzenia i zemsty - budowa i twórczo¶æ, któr± musi cechowaæ ten sam hart wewnêtrzny, ten sam upór w d±¿eniu do celu. Dobudowaæ, wzbogaciæ samego siebie o nowe warto¶ci „pokojowe" i konstruktywne, staæ siê pe³nowarto¶ciowym cz³owiekiem i jak najbardziej u¿ytecznym cz³onkiem spo³eczeñstwa -- oto nakazy na jutro”. („Barykada Powi¶la", 30 sierpnia 1944)

 

pi±tek, 27 pa¼dziernika 2006
Historia Jankiela Wiernika (I)

Miesiêcznik „Polska" (Warszawa)

Nr 8 / sierpieñ 1964 r.

Dzia³o siê to w Warszawie, latem 1943 roku. Zaledwie przed kilkoma tygodniami ucich³y ostatnie strza³y w getcie, gdzie zorganizowane grupy m³odzie¿y ¿ydowskiej stawi³y w kwietniu i maju bohaterski opór si³om SS, policji niemieckiej i Wehrmachtu, zdobywaj±cym dom po domu. W mie¶cie szala³ terror, wzrastaj±cy w miarê niepowodzeñ doznawanych przez Niemców na froncie. Nie by³o dnia bez rewizji domowych i ulicznych, przeprowadzanych w poszukiwaniu ukrywaj±cych siê ¯ydów, m³odzie¿y polskiej chroni±cej siê przed wywiezieniem na roboty przymusowe do Rzeszy, czy wreszcie broni, prasy konspiracyjnej, zakazanych radioodbiorników. Nie by³o tygodnia bez masowych represji: w koñcu maja 1943 roku rozstrzelano ponad 500 Polaków, mê¿czyzn i kobiet, przetrzymywanych w zwanym Pawiakiem wiêzieniu gestapo przy ul. Dzielnej. Ju¿ w czerwcu Pawiak zape³ni³ siê ofiarami nowych aresztowañ.

W tych warunkach, kiedy nikt nie by³ pewien, czy do¿yje dnia nastêpnego, z pocz±tkiem sierpnia w mieszkaniu pañstwa Krzywoszewskich przy ul. Smolnej 25 pojawi³ siê nieoczekiwany przybysz. Stefan Krzywoszewski, literat, dramaturg, by³y dyrektor teatrów miejskich w Warszawie, wyjecha³ w³a¶nie z ¿on± poza miasto. W mieszkaniu znajdowa³y siê tylko synowa pisarza - Irena (wdowa po adwokacie Stanis³awie Krzywoszewskim, zamêczonym w grudniu 1940 roku w O¶wiêcimiu), jej córeczka Ma³gosia i zaufana gospodyni. Zrozumia³e by³o zaskoczenie i niepokój samotnych kobiet, gdy w nowoprzyby³ym rozpozna³y Jankiela Wiernika, dawnego rz±dcê domu nale¿±cego przed zniszczeniem do rodziny Krzywoszewskich. Wiernik spotyka³ siê z nimi jeszcze w pierwszych latach okupacji. W lecie 1942 roku, w okresie masowego wywo¿enia ludno¶ci getta do obozów ¶mierci, s³uch o nim zagin±³. Teraz przybywa³ z miejsca, którego sama nazwa budzi³a grozê – z Treblinki. Wywieziony tam, jak siê okaza³o, 23 sierpnia 1942 roku, ocala³ jako wykwalifikowany cie¶la zatrudniony przez SS przy budowie komór gazowych. By³ w Treblince ¶wiadkiem mordowania tysiêcy wspó³rodaków; przyst±pi³ tu wreszcie do spisku zawi±zanego w celu przygotowania zbrojnego buntu. Próba rozbicia obozu przez wiê¼niów nast±pi³a 2 sierpnia 1943 roku. Wiernikowi uda³o siê szczê¶liwie uciec. Wkrad³ siê przed ¶witem, na ma³ej stacyjce w pobli¿u Treblinki, do poci±gu towarowego jad±cego w kierunku Warszawy i tak dotar³ do mieszkania Krzywoszewskich, w przekonaniu, ¿e znajdzie tu pomoc. Mia³ jeszcze przy sobie zakrwawion± siekierê, któr± zar±ba³ przy ucieczce obozowego stra¿nika.

Nie zawiód³ siê. Mimo ¿e ukrywanie ¯yda by³o w Polsce karane ¶mierci± ca³ej rodziny udzielaj±cej pomocy, Krzywoszewscy zaopiekowali siê Wiernikiem, zatrzymali go w mieszkaniu i po kilku dniach zaopatrzyli w fa³szyw± kennkartê na polskie nazwisko Kowalczyk. Dom przy ulicy Smolnej by³ jednak bardzo nieodpowiednim schroniskiem dla uciekiniera, którego ujêcie sprawi³oby gestapo wyj±tkow± satysfakcjê: by³ przecie¿ jednym z bardzo nielicznych ¶wiadków akcji masowej zag³ady przeprowadzanej w Treblince. W tym samym domu mia³o swoj± siedzibê poselstwo szwajcarskie, którego portier, nazwiskiem August Gering, znany by³ lokatorom jako niebezpieczny konfident gestapo. Po pewnym czasie ulokowano wiêc Wiernika-Kowalczyka w pobliskim mieszkaniu pani Bukowskiej, znajomej Krzywoszewskich. Zaopatrzony w dokumenty, porusza³ siê teraz wzglêdnie swobodnie po mie¶cie; sprzyja³a temu jego „aryjska" powierzchowno¶æ, nie zwracaj±ca uwagi Niemców. Szybko nawi±za³ kontakty z cz³onkami ¿ydowskich tajnych organizacji ukrywaj±cymi siê i dzia³aj±cymi w Warszawie w¶ród Polaków. Zainteresowali siê nim szczególnie jako ¶wiadkiem wydarzeñ historycznej wagi. W zimie 1943 opisa³ tak jak umia³ swoje prze¿ycia obozowe, co nie przysz³o mu ³atwo - nie by³ cz³owiekiem nawyk³ym do pos³ugiwania siê piórem. Mimo to jego relacja z Treblinki nale¿y do najbardziej wstrz±saj±cych dokumentów okresu okupacji hitlerowskiej w Polsce.

Jankiel Wiernik zeznaje w procesie Eichmanna w 1961 r. w Jerozolimie (w tle jego makieta Treblinki II z 1942 r.)   © Foto: Archiwum W³adys³awa Bartoszewskiego

W gronie dzia³aczy konspiracyjnych ¯ydowskiego Komitetu Narodowego (porozumienia tajnych organizacji lewicy syjonistycznej) oraz Bundu zrodzi³a siê wtedy my¶l, aby utrwaliæ relacjê Wiernika przez wydrukowanie i rozpowszechniæ straszn± prawdê o Treblince w okupowanej Polsce, a przede wszystkim za granic±, w krajach tocz±cych wojnê z Niemcami. Dopomog³y w tym organizacje polskiego podziemia. Tajna Rada Pomocy ¯ydom, dzia³aj±ca w Warszawie od 1942 roku, dysponowa³a w centrum miasta (przy ulicy Nowy ¦wiat 43) zakonspirowan± drukarni±, zorganizowan± przez dzia³acza Stronnictwa Demokratycznego „Marka" - [Ferdynanda] Arczyñskiego. Wykonywano tutaj niektóre druki konspiracyjne, a m.in. kilkakrotnie ulotki podpisane przez polskie organizacje niepodleg³o¶ciowe, wchodz±ce w sk³ad Rady, które wzywa³y spo³eczeñstwo polskie do jak najszerszego udzia³u w akcji pomocy ¯ydom. Adolf Berman z ¯ydowskiego Komitetu Narodowego i Leon Feiner z Bundu przekazali Arczyñskiemu w pocz±tku 1944 roku poka¼ny skrypt wspomnieñ Wiernika, zatytu³owany „Rok w Treblince". Kilkadziesi±t stron maszynopisu, których wydrukowanie w normalnych warunkach jest drobnostk±, sk³adali dwaj zecerzy (¿yj±cy do dzi¶ w Polsce) dysponuj±cy tak niewielkim zasobem czcionek, ¿e trzeba by³o odbijaæ stopniowo gotowe kolumny i rozrzucaæ zaraz sk³ad drukarski, aby pos³u¿yæ siê tymi samymi czcionkami do sk³adania dalszych stronic. Niebawem gotów by³ ca³y nak³ad broszury, wynosz±cy, jak siê zdaje, oko³o 2000 egzemplarzy.

„Rok w Treblince" opatrzono na ok³adce dat± wydania - 1944 - oraz wyja¶nieniem: „Nak³adem Komisji Koordynacyjnej" (Komisja Koordynacyjna by³a organem porozumienia ¯ydowskiego Komitetu Narodowego i Bundu, utworzonym na okres okupacji dla uzgadniania akcji obrony i pomocy). Rozpowszechnianiem broszury zajêli siê ludzie ró¿nych pogl±dów - cz³onkowie organizacji tajnych (socjali¶ci, demokraci, ludowcy, grupy harcerskie i katolickie) oraz niektórzy zaufani ksiêgarze i antykwariusze, przechowuj±cy czê¶ci nak³adu tego wydawnictwa pomiêdzy legalnie sprzedawanymi ksi±¿kami. Osobi¶cie zaopatrzy³em siê wówczas w oko³o 100 egzemplarzy relacji Wiernika; kilkana¶cie rozda³em bli¿szym znajomym, kilkadziesi±t za¶ dorêczy³em Tadeuszowi Soko³owskiemu i Antoniemu Trepiñskiemu, antykwariuszom wypróbowanym ju¿ w akcji rozpowszechniania tajnych wydawnictw. Utkwi³o mi w pamiêci, ¿e broszura – mimo i¿ nie by³a pierwsz± publikacj± konspiracyjn± o okrucieñstwach hitlerowskich - wywarta wielkie wra¿enie.

„Rok w Treblince" zmikrofilmowano strona po stronie i przes³ano niebawem wraz z innymi dokumentami i raportami polskiego podziemia konspiracyjn± drog± do Londynu. Jeden z ówczesnych odbiorców tych materia³ów, prof. Olgierd Górka, opowiada³ mi po wojnie, ¿e ujawnienie na Zachodzie opisu prze¿yæ Wiernika wywo³a³o szerokie echo, mimo ¿e sytuacja ¯ydów w Polsce i przebieg akcji zag³ady nie by³y tam wiosn± 1944 roku tajemnic±. Ju¿ bowiem jesieni± 1942 roku kurier polskiego podziemia Jan Karski (obecnie profesor uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie) dostarczy³ z Warszawy do Anglii dokumentacjê zbrodni niemieckich wobec ¯ydów. Dysponuj±c materia³ami przywiezionymi przez Karskiego, rz±d gen. Sikorskiego alarmowa³ opiniê ¶wiatow±. Ówczesne polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyst±pi³o 10 grudnia 1942 roku z not± do rz±dów Narodów Zjednoczonych w sprawie zag³ady ¯ydów w Polsce. Stwierdzono w niej m.in., ¿e nie wystarczy piêtnowaæ zbrodniê, lecz nale¿y zastosowaæ ¶rodki, które by uniemo¿liwia³y dalsze jej pope³nianie. Nota ta spowodowa³a og³oszenie 17 grudnia 1942 roku g³o¶nej deklaracji trzech mocarstw koalicji antyhitlerowskiej - Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i ZSRR oraz Komitetu Wolnej Francji, w której napiêtnowano politykê eksterminacji ¯ydów, zapowiadaj±c ukaranie winnych zbrodni. To, ¿e Polska pierwsza zaalarmowa³a ¶wiat i ¿e Niemcy nie zdo³ali zataiæ, co oznacza w rzeczywisto¶ci „Endlosung der Judenfrage" stanowi³o niew±tpliwe sukces moralny tajnych organizacji polskich i ¿ydowskich w kraju, sukces zabiegów polskiego podziemia.

Ci±g dalszy – czê¶æ II

 

Historia Jankiela Wiernika (II)

Miesiêcznik „Polska" (Warszawa)

Nr 8 / sierpieñ 1964 r.

*   *   *

Tymczasem Wiernik, ukrywaj±c siê w Warszawie, doczeka³ wybuchu powszechnego powstania przeciw Niemcom 1 sierpnia 1944 roku. Ten 56-letni ju¿ wówczas mê¿czyzna nie pozosta³ bierny, wst±pi³ jako ochotnik do jednego z walcz±cych oddzia³ów. W pierwszych miesi±cach po wojnie z³o¿y³ przed s±dem w £odzi gdzie wówczas mieszka³, zeznanie o zbrodniach hitlerowskich w Treblince jako ich naoczny ¶wiadek. Wskaza³ wówczas na swoj± broszurê, stwierdzaj±c i¿ tre¶æ tego dokumentu nie wymaga ¿adnych uzupe³nieñ. Zeznania Wiernika stanowi³y wa¿ny dowód oskar¿enia w przeprowadzonym w Polsce w 1947 roku procesie zbrodniarza wojennego Ludwika Fischera, hitlerowskiego gubernatora „Dystryktu Warszawskiego"; obóz w Treblince podlega³ mu administracyjnie Fischera skazano w Warszawie na ¶mieræ, wyrok wykonano.

Reprint publikacji Jankiela Wiernika (Wyd. Rada Ochrony Pamiêci Walk i Mêczeñstwa, Warszawa 2003, ISBN 83-89474-00-X).

Latem 1961 roku Wiernik, zamieszka³y ju¿ na stale w Izraelu, stan±³ przed S±dem Okrêgowym w Jerozolimie, jako jeden ze ¶wiadków oskar¿enia w procesie Eichmanna.

- Mieszka pan w Riszon Le Zijon? - zapyta³ ¶wiadka prokurator generalny Gideon Hausner.

- Tak!

- Jest pan stolarzem?

- Tak, cie¶l± - odpowiedzia³ Wiemik.

- Ile pan ma lat?

- 72 lata.

- Po wojnie zrobi³ pan makietê Treblinki, prawda?

- Tak, oto ona.

- Sk³adam s±dowi w charakterze dowodu fotografiê tej makiety – o¶wiadczy³ prokurator generalny.

Wiernik wyja¶nia³ teraz wobec trybunatu, wobec ludobójcy Eichmanna i wobec zamar³ej ze zgrozy publiczno¶ci wype³niaj±cej salê s±dow± w Bejt Ham, przeznaczenie poszczególnych obiektów odtworzonych na makiecie Treblinki.

*   *   *

10 maja 1964 roku, w dniu ods³oniêcia na polach Treblinki monumentalnego pomnika-mauzoleum 800 000 zamordowanych ludzi, mo¿na by³o dostrzec w gronie delegatów i go¶ci przyby³ych do Polski z ca³ego ¶wiata bia³ow³osego starca: Jankiel Wiernik oddawa³ ho³d pamiêci mêczenników obozu, w którym przetrwa³ najtragiczniejszy rok swego ¿ycia.

*   *   *

UZUPE£NIENIE (2003): Jankiel Wiernik w swym li¶cie z 20 stycznia 1960 roku, skierowanym z Izraela do prof. Bernarda Marka, ówczesnego dyrektora ¯ydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, poda³ u¶ci¶laj±ce informacje o pewnych okoliczno¶ciach wydania broszury: „Rêkopis w dwóch egzemplarzach odda³em jeden za po¶rednictwem Inki i Marysi. Wydano [go] przez Komisjê Koordynacyjn± w Warszawie. (...) Drugi rêkopis odda³em «Miko³ajowi» (...) Przes³any do Londynu dotar³ natychmiast do Ameryki i wydany [zosta³] w ca³o¶ci w ró¿nych jêzykach w roku 1944”.

Jankiel Wiernik wyemigrowa³ po wojnie z Polski do Szwecji, a stamt±d w 1949 roku do Izraela. Mieszka³ pocz±tkowo w mie¶cie Riszon le Zijon (Rishon le Zyyon), a potem w Kibucu im. Bohaterów Getta (Lohamei Haghetaot) w Galilei, gdzie te¿ zmar³ 7 grudnia 1972 roku. Wspomnian± makietê obozu Treblinka II, prezentowan± w trakcie procesu Eichmana, sporz±dzi³ w 1959 roku, a wiêc za stosunkowo ¶wie¿ej pamiêci prze¿yæ sprzed lat piêtnastu.

Inka - to Adina Blady-Szwajgier-¦widowska, ³±czniczka ¯OB (ur. 1915, zm. w £odzi w 1993 roku).

Marysia - Maria Sawicka, polska ³±czniczka ¯OB (ur. 1905, zm. w £odzi w 1996 roku).

„Miko³aj" - dr praw Leon Feiner (ur. 1886, zm. 22 lutego 1945 r. w Lublinie), jeden z wybitnych dzia³aczy „Bundu", wiceprzewodnicz±cy Rady Pomocy ¯ydom („¯egota"), pozostawa³ w bliskiej wspó³pracy z polskim cywilnym podziemiem niepodleg³o¶ciowym.

Wymieniony w moim tek¶cie z roku 1964 prof. Jan Karski (Jan Kozielewski) zmar³ 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie.

Ksi±¿ka Jankiela Wiernika „Rok w Treblince” ukaza³a siê po raz pierwszy jako druk konspiracyjny wiosn± 1944 roku w Warszawie nak³adem Komisji Koordynacyjnej ¯ydowskiego Komitetu Narodowego i Bundu, za¶ w przek³adzie na jêzyk angielski – Pt.: „A Year In Treblinka” – jeszcze w tym samym roku 1944 w Nowym Jorku nak³adem American Representation of the General Jewish Workers Union of Poland. Reprint publikacji wyda³a po latach (w 2003 r.) Rada Ochrony Pamiêci Walk i Mêczeñstwa w Warszawie. [Mariusz Kubik]