© W³adys³aw Bartoszewski Warszawa 2006-2018 All rights reserved Administracja serwisu: Stowarzyszenie Pracowników, Wspó³pracowników i Przyjació³ Rozg³o¶ni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorañskiego Stowarzyszenie RWE im. Jana Nowaka-Jeziorañskiego / www.wolnaeuropa.pl ![]() Materia³y - zdjêcia, teksty, multimedia, elementy grafiki, zawarte na niniejszej stronie i jej podstronach chronione s± prawem autorskim (na mocy: Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych). ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Przez lata mieli¶my trudno¶ci z mówieniem o pomocy ¯ydom
„Dziennik” (Warszawa) Nr 76 / 31. 03. 2009 r. Dzisiaj wydaje siê rzecz± oczywist±, ¿e mówi±c o wojnie i tragediach ludzi, mówi siê o ¶wiadkach, o bohaterach, o wrogach. Mówi siê o przypadkach ma³o¶ci i wielko¶ci. To wszystko mo¿e byæ dzi¶ zobiektywizowane. Znacznie trudniej by³o kiedy¶, z ró¿nych powodów - a ju¿ na pewno przez blok wschodni, w którym Polska siê znalaz³a - mówiæ obiektywnie o tych sprawach, na które rzuca³o cieñ historyczne uwarunkowanie. Polska znajdowa³a siê w sytuacji, w której nie wszystko, co by³o szlachetne i piêkne, mog³o byæ g³oszone, bo na przyk³ad by³o szlachetne i piêkne, ale nie w wykonaniu tych ludzi, co trzeba. Mo¿e kogo¶ zaskoczê, ale w badaniu przesz³o¶ci najbardziej zawiód³ ¶wiat wolny, demokratyczny, bardzo wysoko stoj±cy naukowo. Bo je¶li pewne sprawy, nazwiska, organizacje nie by³y przez lata znane, to nie z powodu niemo¿no¶ci mówienia o tym w Londynie, Nowym Jorku czy Waszyngtonie, ale z powodu braku zainteresowania. Zainteresowanie problemem postaw, zachowañ ma swój rodowód w Jerozolimie - wielokrotnie mówi³em, ¿e uwa¿am spo³eczno¶æ ¿ydowsk± w ¶wiecie za zró¿nicowan±, ale obdarzon± poczuciem ¿yczliwo¶ci, wdziêczno¶ci za do¶wiadczone dobro. Kilka lat po odbudowie pañstwowo¶ci po 1948 r. Kneset, czyli parlament izraelski, w którym wtedy 30 - 40 proc. pos³ów pochodzi³o z Polski, podj±³ decyzjê o powo³aniu Instytutu Pamiêci Mêczenników i Bohaterów Yad Vashem. Ten instytut rozwija³ siê w drugiej po³owie lat 50. Wtedy jednym z zadañ okre¶lonych w statucie by³o zebranie dokumentacji o sprawiedliwych miêdzy narodami, czyli o tych, którzy ratowali dobre imiê ludzko¶ci wed³ug rozumienia moralnego, ale i historycznego, politycznego. Obok dokumentacji zag³ady, prowadzenia potwornej kartoteki wymordowanych milionów - zbieranej od lat 50., a obejmuj±cej w tej chwili chyba dwie trzecie danych zamordowanych - gromadzono te¿ kartotekê osób, które pomaga³y ¯ydom. Pierwsi polscy sprawiedliwi zostali wpisani na listê oko³o 1961 r. Pó¼no, ale we¼my pod uwagê, ¿e wymogi przyjête na pocz±tku przez Yad Vashem by³y tak ambitne jak prawniczo-historyczne metody dzia³ania przewodu beatyfikacyjnego w Ko¶ciele katolickim. Nies³ychanie dok³adnie badano ka¿d± okoliczno¶æ, aby zapobiec b³êdom. Jednak badania by³y ograniczone do osób ¿yj±cych. Przez wiele lat wyró¿niono tylko tych, którzy prze¿yli. Je¶li kto¶ np. zgin±³, pomagaj±c, zosta³ zamordowany przez wroga, nie móg³ ju¿ podlegaæ takiemu postêpowaniu. My w Polsce mieli¶my ogromne trudno¶ci pisania i mówienia o zorganizowanej pomocy dla prze¶ladowanych, a pó¼niej dla mordowanych, dlatego ¿e akcje pomocy by³y przeprowadzane i firmowane przez organizacje spo³eczne i polityczne ¶ci¶le zwi±zane z rz±dem Rzeczypospolitej Polskiej na uchod¼stwie w Londynie b±d¼ ze stronnictwami, które w tym rz±dzie zasiada³y. Dlatego przez wiele lat blokowane by³o dochodzenie do wielu spraw. O tym wspomina³a Irena Sendlerowa, która by³a z rodziny socjaldemokratów, PPS i mia³a w³a¶nie takie tradycje rodzinne po ojcu, dzia³a³a w takim ¶rodowisku, a socjaldemokraci byli uwa¿ani za wrogów. Bo w oczach komunistów nie powinni byæ socjaldemokratami, ale marksistami lub leninistami. Ten ob³êd wp³ywa³ na mo¿liwo¶ci badañ historycznych. Pierwsze odznaczenia pañstwowe z tytu³u pomocy prze¶ladowanym nadano dopiero w 1963 r., na 20-lecie walki getta warszawskiego. W Izraelu zaczêto odznaczaæ sprawiedliwych wcze¶niej, nie kieruj±c siê ¿adnymi wzglêdami partyjno-politycznymi, a wy³±cznie faktami. 28 pa¼dziernika 1963 r. - a by³o to efektem mojego ¶wiadomego dzia³ania - zosta³o posadzone drzewko Rady Pomocy ¯ydom w Alei Sprawiedliwych, gdy polskich drzewek by³o wtedy trochê ponad 30. W 1963 r. osi±gnêli¶my zatem tyle, ¿e po angielsku i po hebrajsku stwierdzono, i¿ istnia³a Rada Pomocy ¯ydom. W Polsce by³o to ¼le widziane, poniewa¿ w Radzie aktywistami byli ludzie o ¿yciorysach, które siê nie podoba³y. To by³o jeszcze wyt³umaczalne w systemie komunistycznym, ale nawet Elie Wiesel, laureat Nobla i wielki autor zajmuj±cy siê sprawami Zag³ady, a pochodz±cy z Siedmiogrodu, powiedzia³ mi kiedy¶, ¿e 20 lat po wojnie nie wiedzia³ o Janie Karskim. A dowiedzia³ siê w Warszawie, w Instytucie Historii, w latach 60., gdy w dyskusji w obecno¶ci Wiesela zapyta³em, jaki jest stan badañ w USA na temat dzia³añ Karskiego. Karski by³ wtedy w Waszyngtonie i wyk³ada³ na Uniwersytecie Georgetown. Teraz natomiast ubolewa siê, ¿e tak ma³o wiadomo o Sendlerowej. A w 1946 r., w okresie istnienia "Gazety Ludowej" Miko³ajczyka, og³osi³em dwa wiêksze artyku³y o pomocy ¯ydom, podaj±c wszystkie nazwiska. Niektórzy dawni dzia³acze pytali mnie potem, po co podajê nazwiska, mówili, ¿e nie trzeba wokó³ tego robiæ szumu. W 1946 r. w gronie kilku dawnych dzia³aczy Rady Pomocy ¯ydom - ¿ydów i chrze¶cijan - za³o¿yli¶my Ligê do Walki z Rasizmem. Zosta³ og³oszony przeze mnie niema³y przyczynek w miesiêczniku "Wiê¼". Po kilku latach rz±dz±ce si³y w Polsce chcia³y, aby ta liga zajê³a siê zwalczaniem rasizmu w Ameryce. Sami siê wiêc rozwi±zali¶my i na tym skoñczy³y siê próby zespo³owego zwracania uwagi na pamiêæ. Dzia³ania Jerozolimy mia³y wiêc fundamentalne znaczenie, skoro nie by³o takich mo¿liwo¶ci w Polsce oraz z powodów zaniedbañ nie by³o dzia³añ w Stanach Zjednoczonych. Gdy w 1963 r. na Wzgórzu Pamiêci, na terenie dzi¶ rozbudowanego Yad Vashem, Gideon Hausner - generalny prokurator Izraela, lwowianin, syn polskiego konsula generalnego w Hajfie - wyg³asza³ laudacjê o dawanej pomocy ¯ydom, to by³em dog³êbnie wzruszony. W ten sposób mogli¶my jako¶ przypomnieæ tych nie¿yj±cych. Dzi¶ dysponujemy ksiêg±. Nie zawiera ona jednak pe³nych sze¶ciu tysiêcy nazwisk, bo zosta³a zamkniêta w pierwotnej wersji, zanim kolejne nazwiska by³y poznane. Dzi¶ pe³na dokumentacja powinna obejmowaæ grubo ponad sze¶æ tysiêcy - szczególnie przy rozszerzeniu kryteriów i wyró¿nianiu równie¿ zmar³ych. By³o to nie tyle zaniedbanie, ile nieznajomo¶æ. My¶lê, ¿e nigdy nie poznamy dok³adnej liczby sprawiedliwych, ale uwa¿am, ¿e przekraczaj± one o setki, a mo¿e nawet o tysi±ce tych ponad sze¶æ tysiêcy nazwisk. Wielk± zas³ug± Instytutu Studiów Strategicznych w Krakowie jest to, ¿e mamy polskie wydanie. Publikacjê przyjmujê z rado¶ci±, poniewa¿ to dla mnie czê¶æ potwierdzenia sensu w³asnych wysi³ków. Oczywi¶cie sensy moralne najwy¿szego rzêdu nie wymagaj± publikacji, bo satysfakcja powinna p³yn±æ tylko z mi³o¶ci bli¼niego. Ale jeste¶my tylko lud¼mi i czasami co¶ wymaga udostêpniania i publikowania. W tej chwili swoboda sprzyja, ale nie up³yw czasu. Je¶li nawet wci±¿ ¿yj± ci ludzie, którzy pamiêtaj± tamten czas, to ze wzglêdu na swój wiek wiele nowego ju¿ wnie¶æ do badañ nie mog±. Proszê zauwa¿yæ, ¿e zacz±³em braæ ¿ywy udzia³ w tej akcji, maj±c lat 20, w tej chwili mam lat 87. W 1988 r. zadano mi w Jerozolimie pytanie, czy uwa¿am, ¿e Polacy zrobili do¶æ jako chrze¶cijanie dla prze¶ladowanych ¯ydów. Odpowiedzia³em na to spontanicznie, ¿e nie, nie zrobili do¶æ i nikt z nas nie zrobi³ do¶æ. I ja nie zrobi³em do¶æ, jak i ci Sprawiedliwi, których drzewa s± posadzone w Yad Vashem te¿ nie zrobili do¶æ. Bo do¶æ w rozumieniu mi³o¶ci bli¼niego, jak nas naucza religia, zrobi³ ten, kto za bli¼niego odda³ swoje ¿ycie. Ale takich ludzi ju¿ przy ¿yciu nie ma. Oni zrobili do¶æ, bo wiêcej zrobiæ nie mogli. Ale nie b±d¼my zanadto wymagaj±cy. I Sodoma mog³a byæ uratowana, gdyby znalaz³o siê dziesiêciu sprawiedliwych. Tylu siê tam nie znalaz³o. A ponad dwadzie¶cia tysiêcy sprawiedliwych wywo³anych przez Hitlera w Europie znalaz³a Yad Vashem. Z czego jedna trzecia to polscy sprawiedliwi. Nie jest wiêc tak ¼le. W£ADYS£AW BARTOSZEWSKI Fragment przemówienia podczas uroczysto¶ci zorganizowanej przez Instytut Studiów Strategicznych z okazji pierwszego polskiego wydania dwutomowej „Ksiêgi Sprawiedliwych w¶ród Narodów ¦wiata Ratuj±cych ¯ydów podczas Holokaustu – Polska”. W¶ród prawie 22 tysiêcy osób uhonorowanych przez Instytut Yad Vashem ponad 6 tysiêcy stanowi± Polacy.
poniedzia³ek, 06 kwietnia 2009, wbartoszewski
|