© W³adys³aw Bartoszewski Warszawa 2006-2018 All rights reserved Administracja serwisu: Stowarzyszenie Pracowników, Wspó³pracowników i Przyjació³ Rozg³o¶ni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorañskiego Stowarzyszenie RWE im. Jana Nowaka-Jeziorañskiego / www.wolnaeuropa.pl ![]() Materia³y - zdjêcia, teksty, multimedia, elementy grafiki, zawarte na niniejszej stronie i jej podstronach chronione s± prawem autorskim (na mocy: Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych). ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Skoczek na trampolinie
„Tygodnik Powszechny” (Kraków) Nr 39 / 24. 09. 2006 r. Pe³ny tytu³ tej ksi±¿ki zawiera jeszcze pytanie: „Sk±d pan jest?". Ono te¿ otwiera rozmowê. Pytanie nurtuje pewnie niejednego. Sk±d jest W³adys³aw Bartoszewski? Sk±d siê wzi±³? Sk±d siê w ogóle bior± tacy ludzie? Odpowiedzi nie znajdziemy i sam bohater te¿ jej nie udzieli, choæ dowiadujemy siê sporo o jego rodzinie („matka pochodzi³a z ca³kowicie zubo¿a³ego ziemiañstwa, które przenios³o siê do miasta, rodzice mego ojca byli ch³opami z Mazowsza") i wychowaniu, o pierwszych lekturach, o zabawach z dzieæmi ¿ydowskich s±siadów (bo mieszkanie s³u¿bowe przydzielone ojcu, pracownikowi banku emisyjnego, znajdowa³o siê w ¿ydowskiej dzielnicy Warszawy), o niani strasz±cej ma³ego W³adys³awa bolszewikami. „By³em takim sobie przeciêtnym polskim dzieckiem w przeciêtnej polskiej rodzinie, która ¿y³a z pracy i uk³ada³a sobie ¿ycie w nowym wolnym pañstwie" – mówi Bartoszewski. Mo¿e w³a¶nie to „wolne pañstwo" uznaæ trzeba za klucz? Jedn± z cennych i potrzebnych dzi¶ nauk, jakie mo¿na wynie¶æ z tej pasjonuj±cej opowie¶ci, jest u¶wiadomienie warto¶ci niepodleg³ego pañstwa i pochwa³a rozumnego patriotyzmu. „Dla mnie – t³umaczy Bartoszewski – patriotyzm jest czym¶ pozytywnym, postaw± woln± od demagogicznych podniet, od paranoicznego wêszenia za wrogiem... uznanie ró¿norodno¶ci kulturowej, ró¿norodno¶ci pamiêci pokoleñ, rozmaito¶æ tradycji wzbogaca wspólnotê pañstwow±". W ubieg³ym roku ukaza³ siê tom „Warto byæ przyzwoitym", zawieraj±cy autobiografiê Bartoszewskiego wzbogacon± rozmaitymi innymi tekstami. Tamt± ksi±¿kê recenzowa³em dla „Ksi±¿ek w Tygodniku"; teraz w rozmowie prowadzonej przez Micha³a Komara znalaz³em du¿o nowych faktów, dopowiedzeñ, smacznych szczegó³ów. Co zreszt± nie dziwi w przypadku tak bogatego ¿yciorysu, tak rozleg³ej wiedzy o najnowszej historii i tak morderczo skrupulatnej pamiêci, jakimi dysponuje W³adys³aw Bartoszewski... Auschwitz, konspiracyjna praca w Biurze Informacji i Propagandy Komendy G³ównej AK i w Delegaturze Rz±du, wspó³organizowanie Rady Pomocy ¯ydom. Po wojnie cz³onkostwo w miko³ajczykowskim Polskim Stronnictwie Ludowym i Ogólnopolskiej Lidze do Walki z Rasizmem, w latach 1946-48 i 1949-54 wiêzienie (za drugim razem z o¶mioletnim wyrokiem). Po Pa¼dzierniku praca w „Stolicy", nastêpnie w „Tygodniku", w latach 70. tak¿e na KUL-u. Kilkunastoletnia wspó³praca z Woln± Europ± (w 1970 roku omal nie przerwana kolejnym wiêzieniem), dzia³alno¶æ w opozycji przedsierpniowej i „Solidarno¶ci", internowanie, wyk³ady na uniwersytetach niemieckich. W latach 90. najpierw ambasadorowanie w Austrii, potem dwukrotne kierowanie resortem spraw zagranicznych, i jeszcze mandat senatora. Dziesi±tki funkcji (np. prezesa PEN Clubu), tytu³ów (w tym Sprawiedliwy w¶ród Narodów ¦wiata), odznaczeñ (w¶ród nich Polonia Restituta przyznana przez w³adze na wychod¼stwie i Order Or³a Bia³ego, ju¿ w III RP), nagród (m.in. Nagroda Pokojowa Ksiêgarzy Niemieckich), doktoratów honorowych. Ksi±¿ki oraz setki artyku³ów i prac naukowych o historii II wojny. Wyliczenie niepe³ne, a i tak onie¶mielaj±ce. W¶ród licznych (i dobrze zreprodukowanych) ilustracji znajdziemy miêdzy innymi odbitkê z przedwojennego „Mojego Pisemka". W numerze z 30 czerwca 1934 r. uczeñ W³adys³aw Bartoszewski („lat 12 i 3 miesi±ce") odpowiadaj±c na pytanie „Kim chcê zostaæ i dlaczego" wyznaje, ¿e chcia³by zostaæ geografem, gdyby siê to jednak nie uda³o („bo – zauwa¿a trze¼wo – w ¿yciu siê ró¿nie warunki uk³adaj±"), wybiera zawód reportera. „Reporterem chcia³bym zostaæ dlatego – t³umaczy – ¿e lubiê bardzo pisaæ ró¿ne sprawozdania, fotografowaæ i dlatego, ¿e mam niez³± wymowê". Autorowi tych s³ów zdarzy³o siê istotnie w przysz³o¶ci pisaæ „ró¿ne sprawozdania". Jedno zw³aszcza by³o do¶æ szczególne, bo dotyczy³o kilkumiesiêcznego pobytu w obozie Auschwitz i zosta³o nie tyle spisane, ile podyktowane latem 1941 roku, a nastêpnie wykorzystane w podziemnej broszurze. Piêæ lat pó¼niej w peeselowskiej „Gazecie Polskiej" Bartoszewski publikowa³ m.in. relacje z procesów politycznych (nie wiedzia³, ¿e jego w³asny proces odbêdzie siê przy drzwiach zamkniêtych), a w latach 60. w „Tygodniku Powszechnym" pisa³ (na ile pozwala³a cenzura) o podró¿ach do Izraela i Niemiec Zachodnich. „Niez³a wymowa" te¿ siê przyda³a, zarówno podczas wieców organizowanych przez PSL, jak i pó³ wieku pó¼niej, w s³u¿bie dyplomatycznej. Nie wiem tylko, jak z fotografowaniem... Rozmowa p³ynie chronologicznym korytem, czasem nieco meandruj±c albo tworz±c boczne odnogi. W±tków mnóstwo, postaci mrowie, na szczê¶cie dwa solidne indeksy, osobowy i geograficzno-rzeczowy, pozwalaj± bez trudu wróciæ do jakiego¶ wa¿nego fragmentu. A takie fragmenty napotyka siê co krok. Wspomnê dla przyk³adu – w kwestii szczegó³ów odsy³aj±c do lektury – dramatyczn± i sensacyjn± historiê dochodzenia do prawdy o jednej z najbardziej ponurych kart w historii polskiego podziemia: zamordowaniu w 1944 roku szefa Wydzia³u Informacji BIP Jerzego Makowieckiego i Ludwika Widerszala oraz wydaniu w rêce gestapo prof. Marcelego Handelsmana i Haliny Krahelskiej. Inny przyk³ad to opowie¶æ o koñcu ¿ycia Paw³a Jasienicy. Trudno zapomnieæ scenê, gdy do le¿±cego w szpitalu Jasienicy przychodzi Melchior Wañkowicz i pyta umieraj±cego: „powiedz, czy by³e¶ kapusiem czy nie, prawdê mówi³ Gomu³ka czy k³ama³?" (przemawiaj±c w marcu 1968 Gomu³ka powiedzia³, ¿e aresztowanego w 1948 r. Jasienicê zwolniono „z powodów, które s± mu znane"). I scena druga: „Wraz z pu³kownikiem Rzepeckim i mecenasem Si³±-Nowickim by³em przy zamykaniu trumny. Nena w³o¿y³a do niej ryngraf z Matk± Bosk± Ostrobramsk±, egzemplarz »Polski Jagiellonów«. Wyszli¶my. A ona – jak siê okaza³o po latach – zasiad³a do pisania raportu...". Bowiem Nena, czyli druga ¿ona Paw³a Jasienicy, by³a agentk± SB, która nawi±za³a z nim znajomo¶æ, by go inwigilowaæ, i do koñca wype³nia³a zlecone przez mocodawców zadania. A mimo wszystko na pytanie: „Pan ufa ludziom?" Bartoszewski odpowiada: „Ufam". I dodaje: „Co nas wszystkich cechowa³o w obrêbie totalizmu niemieckiego, potem rosyjskiego? Nieufno¶æ! Podejrzliwo¶æ! A ja wola³em zaufaæ i cieszyæ siê, ¿e kto¶ tego zaufania nie zawiód³. A ¿e nie zawsze mia³em powody do rado¶ci? Nie skar¿ê siê. Moje ryzyko. Mój wybór". O swoich teczkach w IPN-ie, których jest kilkana¶cie metrów bie¿±cych, mówi pow¶ci±gliwie i bez nazwisk. I jeszcze jeden cytat, z fina³u rozmowy: „Uwa¿am siê za dziecko przeznaczenia. Szczególne warunki, w których przysz³o mi spêdziæ ca³± m³odo¶æ, od matury do trzydziestego trzeciego roku ¿ycia, pozbawi³y mnie mo¿liwo¶ci wahañ. Jedyny wybór, przed którym sta³em, by³ taki: albo zaakceptujê co¶, co uwa¿am za z³o, albo odmówiê akceptacji. Nic wiêcej. (...) Otrzyma³em dar od losu, dar od Boga. Bo w Auschwitz, w konspiracji i w wiêzieniach widzia³em wyra¼n± granicê miêdzy »nami« i »nimi«. To mi da³o przewagê". „Wiêc co w panu jest?" – pyta Micha³ Komar. „Uwa¿am, ¿e mam racjê. Nie, ¿e mam j± z góry! Nie! W gruncie rzeczy jestem cz³owiekiem niepewnym, nie¶mia³ym – a¿ do chwili, gdy podejmê decyzjê. Potem za¶ zachowujê siê jak skoczek stoj±cy na trampolinie. Wykonujê ruch, od którego ju¿ nie ma odwrotu". Lektor [Tomasz Fia³kowski] Micha³ Komar, „W³adys³aw Bartoszewski: sk±d pan jest? Wywiad rzeka”, Wydawnictwo ¦wiat Ksi±¿ki, Warszawa 2006, s. 320, seria: „Autorytety”, ISBN 83-247-0441-8. Do ksi±¿ki do³±czono p³ytê CD z nagraniem fragmentu rozmowy.
wtorek, 17 pa¼dziernika 2006, wbartoszewski
|